
Dla mnie na dzień dzisiejszy, to chyba najtrudniejsze uczucie. Gdy wykorzystam wszystkie swoje możliwości i pomysły na rozwiązanie jakiejś sprawy a jej nie rozwiąże, to ta bezsilność zabiera mi wszystkie siły. Stan w którym nie wiem, co dalej mam robić zabiera mi moją siłę i moc do działania. Jednak zawsze wiem, że wszystko mija i bezsilność też. Nie tego, to następnego dnia ktoś, coś powie lub w sklepie akurat w kolejce ludzie rozmawiają o podobnym problemie i jak go rozwiązali. Nauczyłam się słuchać a nie słyszeć i bacznie obserwować, dlatego zawsze znajdzie się rozwiązanie. Ważne jest tylko aby nie unikać żadnego problemu. Bo tak robiłam, jak czynnie piłam alkohol. Alkoholik żyje w świecie iluzji i dla niego wszystko się samo rozwiąże albo samo zniknie. Tak myśli alkoholik.
Tak więc gdy alkoholik dochodzi do wniosku, że jest bezsilny wobec alkoholu, to jest ogromnie trudno z tego picia wyjść, bo jest już uzależniony. A to znaczy, że nie może bez tego alkoholu się obyć.
Wiecie, na początku doświadczeń z alkoholem pije się z jakiegoś powodu. Pije się do towarzystwa ze znajomymi, pije się na przykład wino do obiadu na lepsze trawienie lub w upał piwo na tarasie i może też na wyluzowanie emocjonalne.. Natomiast już uzależniony alkoholik musi pić z przymusu wewnętrznego, jeśli się nie napije to dosłownie czuje się jakby umierał. Powiem wam, to jest straszne uczucie.
Wyjście z tego stanu wymaga ogromnego wysiłku. Również nie tylko tego ale wymaga pomocy, ponieważ bardzo trudno z tego samemu wyjść. Przebić się przez ten mechanizm zakłamania siebie i później uzyskać trzeźwość i w dalszym ciągu ją utrzymać. Bo problemem alkoholika nie jest przestać pić, prawdziwym problemem jest nie zacząć znowu pić i utrzymać trzeźwość.
Na pewno spotkaliście ludzi którzy pół roku lub rok nie pili albo mieli wszyty Esperal i jak się skończył ten okres, wracali z powrotem do picia. Kochani po to żeby przestać pić należy parę etapów przejść Należy swoje nabyte zachowania zmienić: zaprzestać picie alkoholu, następnie zmienić swoje myślenie. Trzeba zobaczyć i zrozumieć, że żyło się w zakłamaniu, że się wybierało negatywne myślenie i za wszystko, co się działo w życiu obwiniało się innych ludzi i system. Należy wziąć odpowiedzialność za swoje życie we własne ręce. Dlatego to jest takie trudne. Wyobraźcie sobie jak by można tak wyjąć własny, pijany mózg z głowy, postawić na stole i powiedzieć popatrz na mnie, kim ja jestem. Właśnie do tego aby mieć taki ogląd siebie, alkoholikowi potrzebne jest tak zwane LUSTRO. Czyli …. inni alkoholicy którzy już przestali pić. Żadna rodzina, żadni przyjaciele tylko alkoholik zrozumie drugiego alkoholika. Na pewno słyszeliście o dwóch takich miejscach, gdzie taką pomoc otrzymają alkoholicy. Jest to AA czyli Anonimowi Alkoholicy lub terapie od uzależnień. Ja osobiście polecam Monar lub MSW, tam są certyfikowani terapeuci którzy na prawdę wiedzą jak pomóc. Pomogą.
I jeszcze jedna ważna rzecz. Alkoholik nie pije dla tego, że z szefem nie może się dogadać albo z żoną nie może sobie poradzić, to następuje w wyniku konsekwencji picia. On nie potrafi sobie poradzić z własnymi uczuciami, czego podstawą jest niedojrzałość emocjonalna. Teraz wyobraźcie sobie taką rzecz. Nasz mózg wytwarza pewnego rodzaju opiaty, które w chwilach ogromnych emocji są wydzielane i łagodzą ich objawy. Jak wiemy alkohol jest trucizną ale równocześnie powoduje też złagodzenie emocjonalnych wybuchów. I alkoholik pije i pije, powoduje to złagodzenie przykrych emocji ale mózg to wykorzystuje. Myśli sobie, co ja się będę produkował, te opiaty opiaty, jak człowiek sam sobie daje radę. Biorę urlop, leżaczek pod pachę, kładę się na nim i odpoczywam. niech sobie człowiek sam radzi. i przestaje produkować w mózgu ten środek łagodzący. A tu alkoholik trzeźwieje rano i powiedzmy poczucie winy i inne przykre emocje są tak wielkie, że nie mogąc sobie z nimi poradzić zaczyna znowu pić aby sobie ulżyć. Trochę czasu i pracy nad sobą potrzeba aby ten hormon wrócił z urlopu.
Dlatego też samo nie picie nic nie da, taki człowiek powinien przebudować siebie, odnaleźć i stworzyć własną osobowość, własnego JA. I w tym nie pomoże żadne lekarstwo, nie żadna zmiana zewnętrzna ale przebudowa siebie i rozwój duchowy. Proszę nie mylić duchowości z wiarą, choć wiara w Boga, Mahometa czy Siły Wyższej w tym bardzo pomaga. Dobrze jest czuć, że jest coś wyższego od nas. To jest wewnętrzne wsparcie.
Teraz co można zrobić aby skłonić alkoholika ,żeby sam coś ze sobą zrobił. Można mu pomóc przełamać jego mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Powiem to obrazowo. Powiedzmy idzie pijany alkoholik do domu a na jego drodze stoi latarnia i zderza się z nią. To oczywiście on nie twierdzi że sam się uderzył ale twierdzi, że mu ktoś specjalnie tą latarnie na drodze postawił. Mało tego, on ma cudowny talent aby namawiać bliskich na przykład żonę, dzieci, rodziców żeby chodzili za nim i usuwali mu tą latarnie. Jak to powiecie.
To jest każda żona która zadzwoniła rano do pracy męża i powiedziała, że mąż nie przyjdzie bo jest chory. To ona usunęła mu tą latarnie. Alkoholik w najlepsze sobie pił a żona się wstydziła, bo kłamała pracodawcy. A dzieci które się wstydziły pijanego ojca nie wpuszczając koleżanki do domu, bo na przykład kłamały że jest w domu malowanie. Każdy człowiek który pomaga alkoholikowi wymigać się od konsekwencji, pomaga mu nie wytrzeźwieć ale pić.
Każdy z bliskich aby pomóc alkoholikowi musi nie usuwać mu tych latarni, tylko po kilku razach tych stłuczek powiedzieć mu: Słuchaj, to już piąty raz że przywaliłeś w tą latarnie i to dlatego, że wypiłeś. Możesz dalej pić i się obijać lub coś z tym zrobić. Ja mogę ci powiedzieć gdzie możesz to zrobić i mogę cię w tym wspierać. Ale to jest twój wybór. Możesz dalej się tak tłuc ja ci w tym pomagać nie będę.,
Na tym dzisiaj skończę moi drodzy. Jeśli czegoś nie zrozumieliście, to piszcie a ja postaram się zaspokoić waszą ciekawość.
Ja 14 lat temu podjęłam decyzję i udałam się na terapie do Monaru, z czego jestem bardzo zadowolona i dumna. A to, co zrobisz?
