#6 – ZASKOCZENIE – tak się czujemy gdy nie spodziewamy się danej sytuacji lub odpowiedzi.

  • W poprzednim poście pisałam, że wybrałam się po pomoc do Monaru. Jeśli ktoś jeszcze nie kojarzy, to informuję że jest to Poradnia Profilaktyki, Leczenia i Terapii Uzależnień.
  • Broniący się przed leczeniem twierdzą, że tam chodzą ludzie, jak to oni mówią „psychiczni”. Lecz dla osób chorych psychicznie jest taki specjalista, który nazywa się psychiatra a dla osób uzależnionych lub borykających się z własnym rozwojem i problemami życiowymi, jest psycholog. To jest całkiem inna dziedzina wykształcenia i kierunku leczenia oraz pomocy ludziom.
  • Tak więc wracając do mnie, spotkałam się tam z takim psychologiem który mnie zdiagnozował ( to taka godzinna rozmowa) i potwierdził moje jeszcze przypuszczenia, że jestem uzależniona. W takich przypadkach są trzy możliwości. Jeśli jest się w ciągu picia tzn. piło się kilka lub więcej dni pod rząd, proponuje się detoks szpitalny. Aby alkoholik mógł fizycznie w miarę funkcjonować, należy odtruć go z tej trucizny, bo alkohol jest trucizną. Po takim dwu lub trzy tygodniowym odtruciu przeważnie idzie się od zamkniętego Ośrodka Uzależnień, gdzie przechodzi się trzymiesięczną terapie grupową i indywidualną.
  • Drugą możliwością jest bezpośrednie skierowanie do takiego Ośrodka bez odtrucia ale to są osoby, które nie wymagają odtrucia. Nie było ciągów alkoholowych.
  • Trzecią możliwością jest terapia tz. Stacjonarna. Jest to codzienne przychodzenie na 6 godzin na terapie grupową i chociaż raz w tygodniu godzinna terapia indywidualna z terapeutą.
  • Tak więc trafiłam na taką terapie stacjonarną.
  • Pierwszy dzień i pierwsza wielka niewiadoma, co to będzie i na czym to polega?
  • Siedliśmy w kółku, sami nieszczęśnicy życiowi i terapeuta. Zaczęło się przedstawianie i dlaczego znaleźliśmy się na terapii. Osobiście byłam zdziwiona bo tylko ja i jeszcze jedna osoba ,przyszłyśmy tu z własnej i nie przymuszonej woli aby skończyć z wewnętrznym przymusem picia. Wszyscy inni a było nas szesnaścioro, to zmuszeni do terapii przez różne czynniki zewnętrzne. Tacy, co zostali złapani za jazdę po pijanemu i skierowani przez Sąd na leczenie przymusowe lub ci których z pracy chcieli zwolnić i musieli podjąć się leczenia. Innych żona lub rodzina z domu chciała wyrzucić, jeszcze inni bo stracili wszystko lub kredyty pobrali i jedyny ratunek przed konsekwencjami była terapia i reszty przyczyn już nie pamiętam.
  • Co prawda mówi się, że ważne jest aby ciało przynieść na terapie lub AA, to głowa powinna zrozumieć i zjawić się później. To prawda i to trochę czasu trwa aby coś z tego, co jest mówione zrozumieć w tym przepitym mózgu, ze swoimi iluzjami i zaprzeczeniami.
  • Nie myślcie, że ci wszyscy ludzie, to jacyś już degeneraci. O nie. Byli przedsiębiorcy, aktor, nauczycielka i inne osoby na dość dysponowanych stanowiskach. Bezdomny też. Ale wszyscy byliśmy tacy sami i równi, bo byliśmy chorzy na ALKOHOLIZM. Tak to widzę.
  • W pierwszy dzień tej terapii dowiedziałam się , że JUŻ NIGDY W ŻYCIU nie mogę napić się jakiegokolwiek napoju zawierającego alkohol. To było takie zaskoczenie, że wprowadziło mnie w szok. Jak to nic już nie pić? To co ja będę robić na grillu, na imprezie zakładowej, na wczasach, na imieninach, urodzinach w Święta i wielu innych momentach rozrywkowych i gościnnych w życiu. To był dla mnie szok, jak się odnaleźć w rzeczywistości, co robić z wolnym czasem? To dla alkoholika straszna wiadomość, to ja nigdy nie odzyskam kontroli nad alkoholem?
  • Na tym właśnie polega niewyleczalna choroba alkoholowa. Należy nauczyć się z nią żyć, tak jak np. z cukrzycą. A w gronie takich chorych ludzi jak ja mówi się, że z kiszonego ogórka nigdy nie zrobisz świeżego.
  • To było straszne, jednak w miarę mijających dni terapii i nabierania świadomości uczyliśmy się nowego i trzeźwego życia. Ale o tym w następnym poście

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal

 
Scroll to Top